Monday, September 1, 2008

Winter Festival w Petone


Jakiś czas temu byliśmy na festynie w nadmorskim miasteczku pod Wellingtonem.
Główną atrakcją miały być fajerwerki. Trochęśmy zmarzli, a właściwie bardzo, bo nieźle wiało.
Impreza miała być w Sobotę, ale przełożono na Niedzielę ze względu na pogodę (chodziło o to, że rano padało). Ale pogoda po południu była w porządku. Natomiast w niedzielę był taki wiatr, że prawie głowy urywało. Byliśmy całą rodzinką plus Karol, który najwięcej wycierpiał bo nie miał czapki ani kaptura. Jakoś musieliśmy wytrzymać do końca, część przeczekaliśmy w kawiarni a ostatnie pół godziny w samochodzie. Całość odbywała się przy deptaku wzdłuż plaży. Można było poćwiczyć sztuczki cyrkowe, pograć na bębnach, posłuchać muzyki na żywo, itd. itp., w reszcie podziwiać teatr ogni na wodzie. Tylko jak kiedy mózg wywiewa? I na koniec imponujące fajerwerki. My oczywiście okutani we wszystko co możliwe, spotkaliśmy jednak dzieci biegające w krótkich spodenkach i na bosaka. Taki tutejszy folklor.

No comments: