Tuesday, January 26, 2010
Matauri Bay
W tej zatoczce zabawiliśmy na 5 dni. Mieliśmy szczęście bo miejsca na tym kempingu są rezerwowane na kilka miesięcy wcześniej. Jest to jedna z piękniejszych plaż na północy, przy której można biwakować. Najczęściej rozbijają się tu stali bywalcy. Do zatoki prowadzi kilkukilometrowy zjazd krętą drogą. Na miejscu nic oprócz plaży, namiotów wozów kempingowych i sklepiku/biura, w którym rządzą 3 lub 4 starsze panie, chyba także wieloletnie pracownice.
Tak to wygląda z lotu ptaka. Widać rzędy namiotów i przyczep. My byliśmy w drugim, ale przed nami był stół piknikowy i drzewo, także żaden namiot nie zasłaniał nam widoku na ocean.
Klimatów świątecznych ciąg dalszy, czyli piknik Bożonarodzeniowy. Właśnie jemy pudding czekoladowy.
Większość namiotów i przyczep była udekorowana lampkami, a niektórzy nawet przywieźli ze sobą choinki.
Widok z namiotu, naszego.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment